Salento jest miasteczkiem bardzo turystycznym, odwiedzanym przez podróżników, głównie z powodu znajdującej się w pobliżu doliny Cocora. Salento żyje swoim rytmem, na małym rynku – plaza de armas- znajdują się kolonialne bary przy których leci kubańska muzyka. Można się na prawdę przenieść w czasie. Kolorowe uliczki, panowie w kapeluszach, uliczni sprzedawcy świeżych owoców czy kubańska muzyka to tylko jedne z wielu atrakcji jakie na Was czekają w Salento.

p1000884
p1000764
p1000502
p1000755
p1000873
p1000869

Do Salento zjeżdżają się turyści głównie po to, żeby zobaczyć słynna dolinę Cocora. Jest to miejsce, gdzie znajduja się najwyższe palmy na świecie. Krajobraz jest mega bajkowy. Przez dwie godziny maszerowaliśmy przez piękny, wilgotny las, z którego rozpościerały się widoki na te niesamowite palmy.

Wypożyczyliśmy motor na dzień zwiedzania Cocory, ponieważ z Salento droga tam zajmuje około 10 km. Można oczywiście zajechać tam taxi jeepem (willys), i bilety są niedrogie. My jednak zdecydowaliśmy się na motor, ponieważ chcieliśmy być wolni, zatrzymywać się tam gdzie chcemy etc… Pomysł nie okazał się dobry, ponieważ zaraz po zwiedzenia Cocory zauważyliśmy, że nasza opona jest totalnie przebita…Jakoś dokulalsmy się do Salento, gdzie zmieniśmy oponę. Tego samego dnia zdecydowaliśmy się na zwiedzanie Doliny Kawy (valle de cafetera), oczywiście na motorze. Droga była dość kamienista i po 10 minutach jazdy złapaliśmy znowu gumę…wkurzeni na maksa postanowiliśmy oddać motor i iść na piwo 😉 a Dolinę Kawy zostawiliśmy na kolejny dzień, ale już pieszo, a nie na motorze. Btw zawsze jak Nico kieruje to łapiemy gumę, nie było jeszcze tak żebyśmy obeszli się bez przebitej opony…lol

p1000575
p1000601
p1000552
p1000551
p1000625
p1000602

Nazajutrz poszliśmy zwiedzać Dolinę Kawy. Podczas spaceru można zatrzymać się w przeróżnych fincach (małe farmy kawowe), gdzie można spróbować świeżej kawy oraz zobaczyć proces robienia tego dobrodziejstwa. Dolina Kawy znajduje się parę minut od centrum Salento, więc można iść tam pieszo.

p1000974
Panowie zbierający kawę
p1000945
Bananowce pośród kawy
p1000922
Widoki z Doliny Kawy

Z Salento wybraliśmy się do pobliskiej wioski o nazwie Filandia, nie mylić z Finlandią 🙂 Filandia jest miasteczkiem o wiele bardzo autentycznym niż Salento. Mniej turystów, niższe ceny oraz przepiękne widoki. Z Filandii można wybrać się na wycieczkę rowerową do pobliskich wodospadów czy kolejnej wioski Quimbaya. Krajobrazy bardzo podobne do tych w Nowej Zelandii, chociaż tam jeszcze nie byłam 🙂 Sami zobaczcie!

p1010133
p1010072
p1010005
p1000497
p1010009
Plaza de armaz w Filandii
p1010135
p1010160
p1010066
Papa Nico

Jak dostać się do Salento oraz Filandii?

  • Autobus z Bogoty do Armenii – 49 000 COP (około 7 godzin)
  • Autobus z Armenii do Salento (nie ma bezpośredniego z Bogoty) – około 5000 COP (1 godzina)
  • Autobus z Salento do Las Flores ( z Salento nie ma bezpośredniego do Filandii) – 3000 COP (30 minut)
  • Autobus z Las Flores do Filandia – 3000 COP (godzina)

Jeśli chodzi o zakwaterowanie, to mieliśmy ogromne szczęście w Salento. Szukając jakiegoś hostelu, zapytaliśmy na ulicy babeczki, czy nie zna jakiegoś fajnego, taniego miejsca do spania. Ona powiedziała, że ma na sprzedaż mały dom i może nam go wynająć na parę dni. Tak więc mieliśmy cały domek z tarasem dla siebie za 80 000 COP  za noc. Noclegi w Kolumbii, nie są tanie. Za pokój dwu-osobowy bez łazienki w hostelu płaci się około 70 000 COP (około 100zł) za noc.

p1000997
Nasz domek 🙂
p1000474
Nasz taras z ogrodem
p1000463
Odwiedził nasz ogród 🙂
p1000893
Takie cuda zaraz obok naszego domku!

Wypożyczenie motoru na cały dzień też jest tutaj okropnie drogie. W wypożyczalniach chcieli od nas 150 000 COP, ale zapytaliśmy kogoś na ulicy, żeby nam wypożyczył swój motor za 90 000 COP.